Walentynki – święto dla zakochanych. Obdarowywanie drugiej osoby buziakami, tulasami i prezentami. Wyjścia na kolacje i do kina. Tworzymy i zaskakujemy bliskich coraz to ciekawszymi upominkami. Co więc będzie bardziej trwałą pamiątką jeśli nie zdjęcia?
Jak pozować na sesji dla zakochanych żeby wydobyć emocje?
Zanim umówicie się na zdjęcia, towarzyszą Wam obawy związane z pozowaniem. Przecież nie jesteście zawodowymi modelami. Być może część z Was przegląda na szybko Pinterest i Instagram w poszukiwaniu tutoriali z pozowaniem. Druga część idzie na żywioł, by zdać się na fotografa. I powiem szczerze, że i jedni i drudzy w równym stopniu mają rację.
Po pierwsze, inspiracja – dobra rzecz. Warto przed sesją zdjęciową przejrzeć portfolio danego fotografa, do którego się wybieracie. Nie tylko, żeby ocenić zdjęcia pod kątem wizualnym (myślę, że każdy zrobił to zanim podjął decyzję o wykonaniu sesji), ale żeby podpatrzeć fotografowane pozy. Przy sesjach promocyjnych bardzo często są to modele (tak jak na zdjęciach poniżej). W takim przypadku rola fotografa zbiega się do ogólnego ustawienia osób, a reszta magii dzieje się sama. Pojawiają się jedynie komentarze w stylu “przesuń nogę nieco w bok”, “daj rękę trochę wyżej”, “NO OBEJMIJ JĄ CZULE!”. Tak, o obejmowaniu i czułych spojrzeniach trzeba przypominać, ale o tym w dalszej części artykułu.
Tutoriale “Jak pozować?” są również przydatne, dlatego warto sobie przejrzeć jakiś krótki filmik o tym. Będą to standardowe, a dzięki temu bezpieczne pozy, w których każdy wyjdzie dobrze. Ja traktuję je jako pozy wyjściowe, od których zaczynam. Każda ręka i noga musi być w takiej pozycji, aby perspektywa zdjęcia nie sprawiała, że któraś kończyna będzie wyglądała nienaturalnie. Na żywo wydaje się, że wszystko jest w porządku, jednak aparat i obiektyw nieco zniekształca ten naturalny obraz, co jest zarówno wadą jak i zaletą (niechciane boczki i drugi podbródek można łatwo ukryć).
Korzystne ustawienia w parze to takie, kiedy stojąc, Wasze biodra się stykają. Bokiem, tyłem, przodem. Mają się stykać. Druga rzecz – objęcia. Męska ręka zarzucona na ramię kobiety sprawi wrażenie jakbyście byli dobrymi kumplami, a nie o to przecież chodzi.
- Zbliżcie się do siebie. Złapcie się w takim objęciu, jakie przystoi tylko parze.
- Obejmij ją w pasie, a drugą dłonią złap za podbródek, tak by spojrzała Ci głęboko w oczy.
- Stań do niego tyłem i pozwól mu się objąć. Niech Wasze twarze się zbliżą.
- Przymknijcie oczy, poczujcie jak jest przyjemnie.
Najważniejsze na zdjęciach par są dłonie. Wędrujące, lekkie o luźnych nadgarstkach. Bardzo często słyszę od Was pytanie “co zrobić z dłońmi?”. Pierwszym odruchem jest chowanie ich do kieszeni albo stanie z założonymi na piersi. To dodaje poczucia bezpieczeństwa w tej nowej sytuacji i jest w pełni zrozumiałe. Taki niekontrolowany, ludzki odruch. Jednak dla dłoni jest specjalne miejsce w fotografii. Dzięki nim można przekazać wiele emocji, a jednocześnie zdjęcia stają się dynamiczne.
Wypisałam dla Was kilka przydatnych rad na umiejscowienie dłoni na sesji w parze:
- głaskanie partnera po ramieniu i dłoni
- dotykanie i błądzenie palcami po klatce piersiowej i w okolicach szyi
- dotykanie twarzy partnera
- trzymanie w palcach brody w celu dania buziaka
- przykładanie wierzchu dłoni do policzka
- pewne złapanie twarzy tusz pod uchem, co doda nieco charakteru zdjęciu
Wszystkie te ruchy mogą wydawać się zabawne, ale uwierz mi. One niesamowicie budują klimat zdjęcia, jak również napięcie między Wami.
Jeśli zapomnisz połowę z tych punktów, nie martw się. Zasada jest jedna.
Luźne nadgarstki! Pozwól swoiM dłoniom działać.
Dress Code – ważny czy nie ważny?
Dress Code – czyli dobór stroju adekwatny do okazji. Jest to kolejny ważny element każdej udanej sesji zdjęciowej. Poniekąd odpowiedziałam już na pytanie zawarte w nagłówku. Czy naprawdę aż taki ważny? No dobra… To zależy od wielu czynników. To, w co się ubierzecie ma podkreślić klimat zdjęć. Jeśli tworzyłabym sesję plażową, w pełnym słońcu, radosną, która miałaby być bardzo lekka w odbiorze, to nie ubrałabym fotografowanych osób w czarne ciuchy, skóry itp.
W większości sesji typu Lifestyle nie jest aż tak ważne co ubierzecie. Ten rodzaj fotografii cechuje się naturalnością, uchwyceniem chwili. Im wygodniejsze i codzienne ubrania, tym lepiej. Chociaż jako artystka kochają dobrze dobrane kolory, na swoich sesjach staram się dopasować Was kolorystycznie. Tak, by tło współgrało z tym co będziecie mieć na sobie. Dobrze dobrane barwy na zdjęciu przykuwają uwagę, wywołując pozytywne reakcje w mózgu. Dzięki temu odbieramy fotografię jako ładną i atrakcyjną dla oka.
W przypadku sesji stylizowanej dress code jest jednym z ważniejszych elementów. Moja sesja walentynkowa w założeniach miała być mocno kontrastowa jeśli chodzi o kolory. Czarne tło podkreśla mocne czerwienie i blade róże, a złote elementy rozświetlają całą kompozycję. Walentynki nie bez powodu odbywają się w trakcie Karnawału, który trwa od 6 stycznia do 1 marca. To czas radości, budzenia się po zimie. A co byłoby bardziej podkreślające karnawałowy klimat jeśli nie suknie balowe, koszule i muszki?
Karnawałowa sesja walentynkowa to historia “po imprezie”. Wracacie do domu, po udanej zabawie na balu. W uszach wciąż słyszycie muzykę, ale Wasze stopy są już zbyt zmęczone żeby dalej tańczyć. Siadacie więc blisko siebie, objęci, a czas zaczyna zwalniać. W końcu nastał moment na pobycie tylko we dwoje…
Zamaskowane emocje – perwersja na zdjęciach
Ten czas we dwoje wchodzi pomału, subtelnie. Nie od razu przechodzimy do całowania. Pozwalam Wam się do siebie zbliżyć, poczuć ten moment. Dlatego zaczęliśmy od nieśmiałych dotyków dłoni, objęć, patrzenia sobie w oczy. Tak naprawdę pocałunki na zdjęciach wychodzą najpiękniej, wtedy kiedy ich nie ma. Kiedy cała atmosfera jedynie dąży do tego. Powietrze wibruje wokół, a wy czujecie jedynie to narastające napięcie. Zbliżacie powoli usta, przymykając lekko powieki. I to jest najlepszy moment na zdjęcie. Ta niedopowiedziana chwila.
Maski i wszelkiego rodzaju przebrania, dzięki którym stajecie się na moment kimś innym, wydobywają z Was coś ukrytego. Jeśli znacie moje zamiłowanie do Sesji Baśniowych, to wiecie że lubię przebierać swoich modeli, czasem nie do poznania. Zauważyłam, że pozwalacie sobie wówczas na dużo więcej. Wcielacie się w nową rolę dogłębnie, co jest mocno pożądane dla dobrych ujęć i całej tworzonej historii. W przypadku Walentynek maski okazały się równie dobrym pomysłem. To spojrzenie zakrytej w połowie twarzy, stworzyło pewną tajemnicę. Od razu nasunęły się skojarzenia ze znanym tytułem “50 twarzy Grey’a” oraz inne grzeszne myśli. I to jest to, do czego zbiega cała walentynkowa sesja. Do tej odrobiny pikanterii, kiedy otwieracie się przed sobą, zapominając o tym, że jestem tuż obok.
W fotografii miłosnej to Wy gracie pierwsze skrzypce. Ja mogę Wam jedynie podpowiedzieć jak się ustawić, co zrobić z rękoma. Cała emocjonalna reszta to Wasza działka. Tylko Wy znacie siebie nawzajem na tyle, żeby wiedzieć jak spojrzeć na ukochaną/ukochanego, żeby rozniecić to miłosne napięcie. Ja jedynie mogę puścić nastrojową muzykę, stworzyć całą atmosferę, która Was poprowadzi. Warto o tym pamiętać przed sesją zdjęciową i nie kłócić się tego dnia. Potraktujcie to jako grę wstępną 😀
Walentynki – święto tylko dla par?
Walentynki to święto zakochanych. Jednak myślę, że troska o siebie jest równie ważnym przejawem miłości co ta, do drugiego człowieka. Dlatego jesteś singlem nic nie stoi na przeszkodzie, żeby tego dnia zrobić dla siebie coś miłego. Wizyta w Spa, nowa fryzura czy wieczór z dobrą książką wprowadzą Cię w dobry nastrój.
Walentynkowa sesja portretowa będzie doskonałym pretekstem, żeby zrobić nowe profilowe na media społecznościowe czy na portal randkowy. To również idealnym prezent dla bliskiej osoby, która jest daleko.
Zrób tą sesje dla siebie! Czas ucieka, lata lecą, a my młodsi się nie stajemy. Nigdy nie będzie idealnego momentu. Zawsze coś nam przeszkadza, to waga, to pryszcz, to zły nastrój. Popraw go sobie, oddaj się w ręce fotografa i zostaw na pamiątkę tą wersje siebie, którą wówczas byłaś/byłeś.
Sesja zakochanych – warto?
Mam nadzieję, że ten artykuł rozwiał nieco Twoje wątpliwości związane z sesją walentynkową. Nie ma się czego bać. Fotograf jest od tego, żeby Wami pokierować. Czyż nie cudownie będzie mieć pamiątkę tego magicznego uniesienia Waszych uczuć? Czy Walentynki nie powinny właśnie tak wyglądać?
Często robiąc reportaże ślubne słyszę od Was, że nie chcecie sesji ślubnej, bo jesteście nie fotogeniczni itp. Naprawdę? Pozwolicie, żeby to przeszkodziło w upamiętnieniu Was w dniu, kiedy wyglądacie jak milion dolarów?
Zresztą… Nie ma niefotogenicznych osób. Są tylko nieumiejętnie zrobione zdjęcia.
Jeśli macie ochotę na Walentynkową atmosferę zdjęć w mojej Pracowni Fotograficznej, to zapraszam. Posiadam wolne terminy na sesję.
Więcej informacji pod tym linkiem: WALENTYNKI 2022
Dla wszystkich osób które doczytały do końca mam niespodziankę. Na hasło “walentynki2022” dostaniecie 2 dodatkowe ujęcia na sesji w prezencie 😉
Do zobaczenia!