Przejdź do treści

Light Scene

W podróży do siebie​

W podróży do siebie

Sesja kobieca to dla mnie opowieść o ciele. To kobiecy portret pełen zmysłowości z uwagą na naturalne predyspozycje Twojego ciała.

Bo wiesz, że różnimy się od siebie? Nie tylko w kontekście wizualnym: szczupłymi, czy krągłymi kształtami, z szerokimi lub wąskimi biodrami. Twoje ciało to nie tylko to, co widać na pierwszy rzut oka.
To przede wszystkim indywidualna emanująca z niego energia. Twoja energia. Twoje ruchy. Ich wyjątkowość.

Dlatego podczas sesji kobiecej nie wkładam Cię w “pozy”. Nie pokazuje Ci zdjęć z modelką, rzucając tekstem “a teraz zrób tak”. To w ogóle nie jest o Tobie. A ja chcę dać Ci coś, co pokaże Twoją prawdziwą naturę. Nie wymuskane pozy, w których Twoje ciało będzie wołało “w co żeś mnie znowu wepchnęła, babo!”.

Nie bądź babą.

Z uwagą i delikatnością na potrzeby Twojego brzucha, który może nie idealny, robi co może, aby codziennie wspierać Cię w trawieniu tego, co w niego wkładasz. Z miłością do ud, które noszą Cię wszędzie, gdzie tylko zapragniesz. Z czułością od serca – do swojej kobiecości.

Nie może być źle w życiu jeśli podążasz za sobą. Możesz zabłądzić, zapędzić się w róg, który nie jest tym, do czego zmierzałaś. Ale wiesz że zawsze możesz zawrócić? Wymanewrować tak, aby wejść na swoje tory.

Do tego potrzeba znać trochę siebie. Wiedzieć co się lubi, a czego nie. Znać potrzeby swojego serca, albo chociaż trochę przeczuwać co tam na dnie w duszy gra. Jeśli obierzesz kurs według Twojego własnego kompasu – gdziekolwiek nie dojdziesz, będzie to właściwe miejsce. Właściwe i wyjątkowe, bo Twoje.

Ostatnio mam poczucie, że każdy wie lepiej ode mnie jak mam żyć. Wymądrza się na tematy, które już starannie poukładałam w sobie. I wiem, że ten bunt który się pojawia, to nie przytyk w stronę tej osoby, choć najłatwiej byłoby tak pomyśleć. Czuję, że życie w ten sposób mówi mi “sprawdzam”. Ułożyłam sobie książki na półce, ale co się stanie jak przyjdzie ktoś i zacznie w nich mieszać. Przyznać rację, że “tak, teraz jest lepiej”, czy poukładać tak jak było? Zazwyczaj staram się brać pod uwagę to, z czym ktoś przychodzi. Może ma rację, może jestem za blisko i czegoś nie widzę.
Ostatnio nie chce się zastanawiać. Chce mieć po prostu porządek na półce, żeby nikt nie wsadzał tam swoich mądrości.

Przyglądam się temu. Jeszcze nie wiem o czym to jest. O budowaniu autonomii, czy buncie podszytym grubymi nićmi. A jeśli tak, to czym są te nici?

2 komentarze do “W podróży do siebie​”

  1. Powiem tak, te wpisy to materiał na książkę “droga do Artysty”. Przemyśl to! Zyskasz jedną książkę więcej na swojej “półce” :))

    1. Dziękuję Dominika 🙂 Lubię pisać, a przelewanie myśli na papier praktykuję od 4 klasy podstawówki. Mimo to, pojawia się we mnie myśl “eee, no gdzie tam ja”, zwłaszcza patrząc na obecny stan księgarni z podobnymi lekturami. Czuję, że tu potrzeba jakiegoś spięcia, motywu. Być może nie ten moment życia, być może jeszcze nie ta gotowość. Przyjdzie czas. Dziękuję jednak że tak to widzisz – to daje nadzieję i motywację, że ktoś by to jednak przeczytał 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *