Sesja studyjna
to minimalizm, którego bym się po sobie nie spodziewała. Po przerobieniu sesji stylizowanych i przepychu bajkowej garderoby, przyszedł czas na coś totalnie innego. W fotografii studyjnej nie dzieje się nic na białym pustym tle. Uwagę ma przyciągnąć osoba i jej ruch ciała. Nie wkładam ludzi w wymyślne pozy, w których dobrze będzie wyglądać modelka z magazynu mody. Zamiast tego proponuję wprowadzenie ciała w ruch, który będzie dla niego naturalny. Dzięki temu każda „poza” będzie Twoja, bo tylko Twoje ciało mogło ustawić się w ten sposób.
Do zdjęć swych wdzięków użyczyła mi Patrycja, która nie jedną taką sesję ma już za sobą. Wygląda jak rasowa modelka prawda? To wynik obustronnej pracy: jej ruch i zaangażowanie + moje subtelne prowadzenie. Patrycja szkoli się na modelkę i owszem, jej ruchy będą mocno przypominały te z kolorowych czasopism. Jednak to wciąż ona, to jej maniera unoszenia dłoni do twarzy, bawienia się nimi. W takich pozach czuje się najlepiej. Widzę to, bo płynie, bo ten ruch przychodzi jej naturalnie.
Chciałabym, abyś i Ty popłynęła w tym ruchu swojego ciała. Ja Cię tylko nakieruję na odpowiedni tor i nastrój. Resztę zrobi Twoje ciało. Zaufaj mu 😉




















