Cisza.
Głuchy krzyk bezradności.




No bo co mogę zrobić?
Wesprzeć potrzebujących. To oczywiste.





Empatia.
Mogę przytulić dziecko. Zatopić się w tym uścisku, bez pośpiechu naglących wybuchów.
Póki dziś jest mi to dane.
Mogę kupić transporter dla drugiego kota, w razie nagłego wypadku.
Kto się nimi zajmie jak mnie zabraknie?
W rzeczywistości niepewnego jutra, przychodzą do głowy prozaiczne sprawy.
Jak ja się z tym wszystkim zabiorę, jak i mi przyjdzie uciekać?








Dziś to nie moja rzeczywistość. Dziś zostało mi podarowane.
Ale przecież nie znam jutra.
Oni też nie znali.








