Gdybyś miała uciec, gdzieś, gdzie Cię nikt nie znajdzie, zrobiłabyś to? Czy zeszłabyś do najczarniejszych czeluści świata? A jeśli powiedziałabym Ci, że znajdziesz tam siebie, zrobiłabyś to? Czy na pocieszenie wystarczyłaby nieśmiertelność w zamian za obietnicę, że już nigdy nie wrócisz?
Świadomość, że jedynym śladem jaki po Tobie zostanie, będzie list w butelce? Cichy poemat Twojego życia, który pewnego dnia wpadnie w obce ręce.
Cudzym oczom ukarzesz przestrogę i pocieszenie.
“Idąc w ciemny szlak nieznany,
Od złych duchów opętany —
Z krain, kędy Bóstwo — Noc
Samowładną dzierży moc
I, w gwiaździstej lśniąc koronie,
Na swym czarnym siedzi tronie —
Świeżom wrócił w nasze światy,
Zpoza Thule lodowatej —
Z sfer, — co we mgłach się promienią —
Poza czasem i przestrzenią.
U tych jezior nieskończonych
W martwą wodę skrysztalonych,
W martwą wodę lodowatą,
Śnieżnych lilij strojnych szatą —
U tych gór — i u tych rzek,
Które szumią z wieku w wiek —
U tych borów — u tych błót,
Gdzie jaszczurek żyje ród —
U tych mrocznych kałuż brzegu,
Przeraźliwych wiedźm noclegu,
I w wszetecznej każdej plamie —
I w rozpacznej każdej jamie —
Gdy tu błądzisz, wszędy ci,
Zapomniana, nikła lśni,
Jakaś mara przeszłych dni.
Zaczajone błędne twarze,
Gdy wędrowiec się ukaże —
Nagle jawią się jak cienie,
Dreszcz w nim budzą i westchnienie.
Drogie widma w białych szatach,
Nie cielesne w obu światach —
I na ziemi — i na niebie —
Schodzą — niby mgła — do ciebie.”
~ fragment “Kraina Snu” Edgar Allan Poe