Jesienna sesja kobieca
Sesja w październiku to wybuch kolorów. Żadna pora roku nie daje mi tyle uciechy, co jesień. Roślinność choć powoli przemija, sprawia, że to przemijanie jest niezwykle piękne.
Chłód jesiennych popołudni daje możliwość ubrania się w ciepłe swetry i czapki, które nie pasują do letnich kadrów. To idealny czas na ulubiony płaszcz, zabudowane buty i chustę.
Kobieca sesja to rodzaj terapii i przełamania złych myśli na temat własnego wyglądu. Każda z nas ma kompleksy, mniejsze większe. Podczas sesji rozmawiamy o nich, żeby je wyłowić z tych czeluści na światło dzienne, zmierzyć się z nimi, a potem zrobić zdjęcia, które totalnie zmienią Twoje postrzeganie siebie. Perspektywa oraz ułożenie światła na twarzy/ciele mają ogromne znaczenie przy portretowaniu. Jednak najważniejszy jest Twój błysk w oku, ten moment zaskoczenia, gdy widzisz siebie na zdjęciu, a potem chcesz więcej i więcej. Stajesz się odważniejsza i śmielsza w pozach. Im więcej dajesz sobie swobody, tym ciało naturalniej się rusza i układa.
Dlatego pozwól sobie na uchwycenie swojego piękna. W szykownej sukni lub w zwyczajnej jesiennej stylizacji. Nigdy nie znajdziesz dobrego momentu, zawsze w swojej głowie będziesz odrobinę za gruba, za chuda. Uwierz mi, że jesteś piękna tu i teraz, taka jaka jesteś.
W sesje plenerowe umawiamy się w lesie, nad jeziorem lub w mieście. Godziny do 18 lub wraz ze wschodem słońca.
Sesje kobiece ruszają również w Studio na Poczcie.